Przyjeżdżam na plener malarski w Brzostkowisku, a tam czeka na mnie informacja, że jednym z punktów programu są „żywe obrazy” według znanych dzieł malarskich. Czy tylko ja o tym nie wiedziałem?…

W każdym razie większość ma coś przygotowanego, a ja w panice szukam w pamięci obrazów, do których choć trochę mógłbym się upodobnić. Nie ma internetu, więc szybki przegląd sztuki w pamięci i jest! No tak, ale to dość strojny obraz więc szybko organizuję: damskie czarne leginsy i getry ecru , damska biała bluzka z dekoltem zasłoniętym kryzą z ręcznika papierowego, atłasowa sakiewka, czarny sznurkowy pas, pożyczony jak wszystko inne beret, naszyjnik i gruziński (?) sztylet. Do tego kolorowy szal, znalezione w kącie buty, biała plisowana spódnica podciągnięta pod bluzką po same pachy i już jest – Henryk VIII Hansa Holbeina. Ofiarodawcom wyniośle dziękuję. Nie zostaną tym razem straceni.