Surrealizmu unikam jak ognia

Od każdej reguły są jednak wyjątki

No właśnie, w moich postach o sztuce i inspirujących mnie artystach nie znajdziecie twórców surrealistycznych czy też tych tworzących w nurcie realizmu magicznego i nawet takie dzieło jak mój ostani obraz pt. Samotność tego nie zmieni. To wyjątek potwierdzający regułę, to próba wyjścia poza schemat, poza własną przestrzeń komfortu, ale dziś nie będzie o tym.

W tę własną przestrzeń komfortu wchodzą czasem brutalnie takie wiadomości jak ta, która informuje, że obraz ‚Untitled (after Adolf Ulrik Wertmuller)’ Ewy Juszkiewicz sprzedał się w Polsce (!) za kwotę 2 300 000 zł, co wraz z opłatami daje kwotę 2 760 000 zł. Dlaczego uważam to za brutalne wtargnięcie? Otóż to nie wylicytowana cena stanowił o brutalności, a sam obraz, który utrzymany w nurcie surrealizmu jest jednym z niewielu przykładów, które w surrealizmie mnie porywają, zachwycają, zamykają mi usta i każą milczeć. Zresztą sami zobaczcie. W tym obrazie dominuje XVIII wieczny przepych szwedzkiego dworu, co samów w sobie jest już wystarczająco brutalne.

Wzmiankowana cena to nie wypadek przy pracy, to nie przypadkowe, jednorazowe osiągnięcie, będące rezultatem kaprysu jakiegoś milionera. Obrazy tej młodej artystki od kilku lat osiągają zawrotne wyceny na aukcjach krajowych i zagranicznych. W ubiegłym roku Dom Aukcyjny Christie’s sprzedał obraz „Portrait of a Lady (After Louis Leopold Boilly)” za 1 560 000 dolarów.

Już dziś międzynarodowa krytyka uznaje Ewę Juszkiewicz za jedną z najbardziej interesujących artystek nowego pokolenia. Na pewno warto śledzić to nazwisko. A ja polecam jej wczesne prace odsłaniające w sposób nico mniej subtelny mroczne zakamarki duszy artystki. Jej wczesne obrazu zachwycają mnie bardziej niż uczesana sztuka do umieszczenia na torebce Luis Vuittona.

#ewajuszkiewicz #surrealizm #luisvuitton #aukja #christie’s #artysta #jaceksikora