Artysta i jego cień

Co będzie jutro?…

Refleksja na temat czasu

Jeśli doczytasz do końca, dowiesz się o czym jest moje malowanie, bo ono nie jest przedstawieniem czegoś. Ono niczego nie przedstawia, ono opowiada – trochę tak, jak to czynili dawni wędrowni opowiadacze.

Myślę, że jutro uda mi się pokazać Wam mój najnowszy obraz z serii Medytacje Niefiguratywne. Dziś nie mam jeszcze jego zdjęć, nawet nie mam pomysłu na tytuł, ale poczekajmy do jutra…

Chociaż…  jutro nie istnieje, a wczoraj odeszło i nie da się już do tego powrócić. A to znaczy, że tak naprawdę nie powinienem czynić tej zapowiedzi. Jutro nie istnieje, a przynajmniej jest bardzo niepewne. Czasem dobrze jest pielęgnować w sobie ten stan niepewności. Uwielbiam ten stan, wtedy jestem najbardziej twórczy.

No właśnie! Ten ostatni okres to bardzo dziwny dla mnie czas – czas jakiegoś przesilenia, niepewności, zmiany. Godzinami przyglądam się moim obrazom, analizuję, może bardziej wczuwam się w ich energię, staram się dostrzec co się w nich wypaliło, a co otwiera nowe możliwości. Rodzą się pomysły na obrazy figuratywne – to minie, ale kilka musi powstać, by dokonała się zmiana w moich abstrakcjach.

Poprawiam stare obrazy, nawet te najnowsze też poprawiam. Ostatni opublikowany obraz pt. „Samotność” na pewno się zmieni. Na sztaludze czeka kolejny – jeszcze go nie opublikowałem a już go zacząłem zmieniać. I są jeszcze dwa inne – figuratywne. Będą zaskoczeniem.

Ale dziś chciałem pisać o serii Medytacje Niefiguratywne. Ta seria jest ze mną od dwóch lat i jak wczoraj we fragmencie mojego portfolio wspomniałem, jest odzwierciedleniem nie-nicości. Myślę, że niewiele osób jest w stanie zrozumieć o czym piszę i o czym są te obrazy. Dla wielu to po prostu plama, nic trudnego. Każdy by to namalował.

Dla mnie jednak jest to niezwykła podróż do wnętrza, do źródła czasu i do źródła postrzegania, do miejsca, w którym cichnie zgiełk tego świata, do miejsca, w którym bledną światła wszystkich błyskotek a gadżety tracą zasięg. O tym właśnie jest moje malowanie. Tak, ono nie przedstawia niczego, ono opowiada, otwiera bramę, wskazuje drogę. W tym znaczeniu nie jest statyczne, jest dynamiczne, jest procesem, jest mną.

Ja też jestem tylko procesem, uświadomionym procesem życia podlegającego ciągłej przemianie. Kiedyś byłem dzieckiem, dziś jestem dojrzałym człowiekiem. Ja kiedyś, ja teraz… Czy to ta sama osoba? – większość odpowie, że tak. Kiedyś wierzyłem w jedno, dziś wierzę w drugie. Czy to ta sama osoba?… Zaczynam mieć wątpliwości. Jestem tylko procesem. Kiedyś, teraz. Zniknęło ja. Jestem procesem i przepływem świadomości. O tym właśnie jest moje malarstwo i może jeszcze o czymś,… ale na dziś wystarczy.