Irena Koprowska, Poranna mgła, olej na płótnie

Irena Koprowska, Poranna mgła, olej na płótnie

Tak malują moi uczniowie – odsłona 8

Poranna mgła

Są takie tematy malarskie, na których wspomnienie twarze wykrzywiają się w lekkim grymasie czegoś, co można by nazwać pobłażaniem, dezaprobatą, a nawet pogardą. Królem tych wszystkich pogardzanych tematów jest chyba jeleń na rykowisku. Temat skąd inąd piękny, zwłaszcza dla kogoś, kto doświadczył potęgi rykowiska – spektaklu, który przenika przez skórę wywołując ciarki i pozostawiając ślad w pamięci, który potrafi przyćmić tak wiele innych wspomnień. Niestety temat ten został wyeksploatowany do granic możliwości i dziś jest jak stara kopalnia złota, której zapadające się tunele są raczej gwarancją totalnej porażki, zagubienia i straty niż obietnicą nagrody.
Czy na amatorskich zajęciach można jeszcze podjąć się takiego tematu, czy można z niego wykrzesać coś nowego, czy można znaleźć podejście, które oglądającemu otworzy oczy na rzeczy w sztuce dawno już zapomniane?…
Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie, jak zresztą na każde inne ważne pytanie dotyczące sztuki. Wiem jednak, że artyście powinna towarzyszyć odwaga do podejmowania nowych a czasem już wyeksploatowanych tematów, że powinna mu towarzyszyć moc przezwyciężania własnych wątpliwości i ograniczeń a także niezłomność w dążeniu do celu. Mam wrażenie, że zaprezentowana tu praca, której autorką jest Irena Koprowska, może być świadectwem takich poszukiwań.