Co nie przystoi DESIE?

Co łączy Rafała Olbińskiego z Jackiem Malczewskim?

Dokładnie 2 dni temu  DESA Unicum opublikowała zapowiedź nadchodzącej aukcji, w której przekonuje, że zna sekret łączący twórczość Jacka Malczewskiego z twórczością Rafała Olbińskiego. Doprawdy?

Moim zdaniem to spore nadużycie i tani chwyt marketingowy, który nie przystoi wiodącej Galerii Sztuki. Myślę, że równie dobrze można by porównywać obrazy Vermeera z obrazami Nikifora, argumentując, że tu i tam pojawia się architektura i ludzie. Porównywanie dzieł Olbińskiego i Malczewskiego jest jak porównanie jabłka do pomarańczy, tak mają one cechy wspólne, jednak snucie na ich podstawie analogii wydaje się mocno naciągane. Ale do rzeczy…

Rafał Olbiński i Jacek Malczewski to dwaj polscy artyści, przy czym Jacka Malczewskiego uznaję za artystę wybitnego, zaś Rafała Olbińskiego za artystę modnego, co nie koniecznie jest tym samym, choć efekt aukcyjny może być podobny. Jeśli miałbym zestawiać Rafała Olbińskiego z jakimkolwiek artystą to stawiałbym na René Magritte’a, do którego Olbiński nawiązuje w niepokojąco dosłowny sposób.

Olbiński i Malczewski to reprezentanci dwóch zupełnie różnych epok i nurtów artystycznych.

Olbiński jest artystą współczesnym, który tworzy w duchu pop-artu i surrealizmu. Jego prace są pełne żywych barw a punktem centralnym zwykle jest postać kobiety w odrealnionym ujęciu, bardziej odnoszącym się do gry skojarzeń niż do sennych wizji. Symbole, po które sięga Olbiński nawiązują do popkultury i powielają schemat utrwalony przez Magritte’a bawiąc się formą i skojarzeniami. Osobiście traktuję twórczość Olbińskiego jak sztukę odpustową – być może atrakcyjną przy pierwszym kontakcie, ale pozbawioną refleksji.   

Malczewski natomiast był symbolistą, który sięgał do tradycji romantycznej. Jego obrazy często poruszają tematykę narodową i religijną, są także  pełne nastrojowych i melancholijnych metafor o głębokim znaczeniu. Centralną postacią jest tu mężczyzna, człowiek uwikłany w wir historii, którego los jest odzwierciedlaniem losu narodu. Jego malarstwo jest głęboko intelektualne, wymaga znajomości mitów, historii, odniesień do literatury. Obrazy Malczewskiego cechuje też mistrzostwo warsztatowe, które moim zdaniem jest Olbińskiemu obce.

Porównywanie dzieł Olbińskiego i Malczewskiego jest w zasadzie niemożliwe, a wszelkie próby skazane są na krzywdzące twórczość Malczewskiego spłycenie przekazu. Oczywiście, można na siłę porównać pewne aspekty ich twórczości, można porównać ich podejście do koloru lub kompozycji. Jednakże, takie porównanie będzie niepełne i nie odda specyfiki sztuki tworzonej przez tych artystów.

Jakiekolwiek analogie wydają się być tworzone arbitralnie, niejako na potrzeby konkretnej sytuacji, która ma sprowokować widza do dalszego śledzenia artykułu i jest to jedyne logiczne uzasadnienie wzmiankowanych podobieństw – obaj znaleźli się na jednak organizowanej przez wiodącą galerię aukcji. Jestem przekonany, że tak prestiżowej instytucji jaką jest DESA Unicum takie postępowanie po prostu nie przystoi.